Von Edek

39 Gedanken zu „CZY WYGRAM na 2 CHAMPIONY? | Rocket League PL“
  1. Edku.
    Bierzesz sobie na ramiona zbyt duży stres i zbyt wiele zadań. rozumiem, rozrywka, emocje i pasja…
    – Dajesz z siebie 250% w porywach do 300% – nie lepiej tego rozłożyć na raty? to źle skutkuje, nerwy a kobiecy – wysoki, poniesiony ton na nieświadomie itp niekiedy mega skrajnych akcji… Bez samogwałtu min raz dziennie to człowiek po kilku porażkach rzuca RL w kąt i skazuje się na średnio zjebany humor przez resztę dnia.
    | 115% |- idzie Ci na grę, mechanika, nawyki, triki itp
    | 75% |- na emocje nad którymi się rozwodzisz i gubisz dużą część kontaktu z RL-gową rzeczywistością
    | 60% |- na całkiem spoko gadaninę , komentator to Ty niezły jesteś, ale to jedno zostawił bym przy montażu video które też są niezłe.
    Na spokojnie xD

    Wybacz za bezpośredniość, nie lubię się pierdolić, w sensie strzępić jęzora.

    9:50 – Tu widziałem to tak:

    -Najpierw im ciśniesz – nie ważne czy zasłużyli, dla beki. Później wyśmiewasz początek ich akcji na Ciebie a w konsekwencji dekoncentracja i dreszczyk emocji i opadające ręce że już ich masz na widelcu po czym jeden pinch z ich strony i głowa zajęta zbyt nadmiernym poziomem emocji, komentowania i stadionu.

    Alternatywą było by komentowanie w trakcie montażu, a na rozgrywkę zakleił bym usta taśmą, x) jak nie pomoże to olej tą taśmę dla komunikacji z team-mate ale wiesz ocb, ułatw sobie życie po to by te 250% włożyć w rozgrywkę na stadionie i ciśnięcie każdego kto wpadnie pod kółko 😉 (wirtualnie rzecz jasna), oczywiście nie wybuchać skrajnymi reakcjami, nie dać się ponieść. A materiał nonszalancko na kozaku scalisz clipem, ew. wrzucisz cos z komunikacji komentując na spokojnie, tudzież gdzieniegdzie się ją

    bo większość tylko toxic lub zazdrość, choć nie przyzna Ci się – podpuszcza i dalej tak będzie zawsze. rozmieść sobie czystą rozgrywkę rl rozmawiając jedynie z TM

    – najgorsze komentarze pod wpływem emocji… lub oglądanie komentarzy przeciwnej drużyny toxiaków i zwyroli…

    .. wiem łatwo się mówi, u mnie działa obojętność na wynik + sarkazm i chamstwo przeciwnej drużyny, nie dam im tej satysfakcji, że mnie gnoją, spamują czy nawet tak lamią że mylą bramy. Ja wtedy się uśmiecham sam do siebie i nic nerwowo choć ciężko czasem.

    wychodzi dużo lepiej po paru głębszych wdechach ew dżin z tonikiem wieczorkiem i wtedy pełen chil. spróbuj obciążyć przymus koncentracji na rzecz komentowania i zmiany z pada na klawiere. Dobry jesteś ale obciążasz się i dajesz się wkurwiać,
    a jak Ryszard mawia "spokój rzecz święta"…

    Mnie dalej ciężko sie opanować

    -Najpierw im ciśniesz – nie ważne czy zasłużyli, dla beki. Później wyśmiewasz początek ich akcji na Ciebie a w konsekwencji dekoncentracja i dreszczyk emocji i opadające ręce że już ich masz na widelcu po czym jeden pinch z ich strony i głowa zajęta zbyt nadmiernym poziomem emocji, komentowania i stadionu.
    Alternatywą było by komentowanie w trakcie montażu, a na rozgrywkę zakleił bym usta taśmą, jak nie pomoże to olej tą taśmę dla komunikacji z team-mate ale wiesz ocb, ułatw sobie życie po to by te 250% włożyć w rozgrywkę na stadionie i ciśnięcie każdego kto wpadnie pod kółko 😉 (wirtualnie rzecz jasna), oczywiście nie wybuchać skrajnymi reakcjami, nie daćnonszalancko
    bo większość tylko toxic lub zazdrość, choć nie przyzna Ci się – podpuszcza i dalej tak będzie zawsze. rozmieść sobie czystą rozgrywkę Rl rozmawiając jedynie z TM
    – najgorsze komentarze pod wpływem emocji…
    … wiem łatwo się mówi, u mnie najczęściej pomaga wymuszona obojętność na wynik + sarkazm i chamstwo przeciwnej drużyny, nie dam im tej satysfakcji, że mnie gnoją, spamują czy nawet tak lamią że mylą bramy. Ja wtedy się uśmiecham sam do siebie i nic nerwowo choć ciężko czasem.
    wychodzi dużo lepiej po paru głębszych wdechach ew dżin z tonikiem wieczorkiem i wtedy pełen chil. spróbuj obciążyć przymus koncentracji na rzecz komentowania i zmiany z pada na klawiere. Dobry jesteś ale obciążasz się i dajesz się wkurwiać a jak Ryszard mawia-"spokój rzecz święta"…
    Mnie dalej ciężko się opanować, ale tylko zewnętrznie bo nogi pod biurkiem podskakują w skrajnych sytuacjach, ot pamiątka po pegasusach na kartridże lata 97 – 2002 "contra" "tanki" itp
    Ja, rasowe gówno w RL co rank mistrza miałem miesiąc a tak to oscylacja między dimond a plat więc możesz mnie olać i się nie zdziwię chociaż miło by było choćbyś odpisał czy cuś" chętnie bym zagrał z Tobą z1v1 i ewentualnie 2x trójeczki nawet towarzysko.

    Fajnie by było 🙂

Schreibe einen Kommentar

Deine E-Mail-Adresse wird nicht veröffentlicht. Erforderliche Felder sind mit * markiert